Nawet nie wiem, jak zacząć…. Może spróbujmy tradycyjnie – dawno, dawno temu, czyli gdzieś tak na wiosnę, a dokładniej w marcu tego roku, pewna nauczycielka wtedy jeszcze ZSSU SJK, wracając z kolejnego, wielkiego turnieju tanecznego, rzuciła hasło – a może by tak zrobić festiwal w Pniewach? I o właśnie Festiwal, a nie turniej? Żeby to było święto tańca, a nie zmagania tancerzy? Mniej hip-hopu, a więcej innych form tanecznych?
I już po ośmiu miesiącach, dziesiątkach odbytych spotkań, setkach (jak nie tysiącach) wykonanych rozmów telefonicznych, napisanych i złożonych kilku wnioskach projektowych, wysłanych prośbach o patronat, kilkudziesięciu zawartych umowach – udało się. Pierwszy Ogólnopolski Festiwal Tańca w Pniewach się odbył.
Można go opisać znowu za pomocą liczebników – dziesiątki uczestników warsztatów tanecznych, setki tancerzy na parkiecie (najmłodsza uczestniczka miała niepełne 5 lat) zaprezentowali się w dwóch częściach konkursowych. No i jeszcze nasi bezcenni wolontariusze, bez których trudno by było ogarnąć to wszystko.
Ale można też inaczej. Spróbowaliśmy zrobić coś innego, coś nieszablonowego, coś niespotykanego. Nasz Festiwal jest unikalny, bo …. jest Festiwalem. Mniej ważna jest nagroda, ważniejsza jest możliwość zaprezentowania się, pokazania swojej pasji, tego co ciebie interesuje. No a jeśli jeszcze ktoś cię doceni, np. przyznając Grand Prix, to jest to kolejny powód, aby tą pasję, zainteresowanie i zaangażowanie w to co robisz, pielęgnować i rozwijać.
I tak było. I było to widać po uczestnikach i widzach, którzy świetnie się bawili w przerwie po pierwszej części, gdy na scenie razem tańczyło ponad 200 osób. I niektóre dzieciaki nie chciały zejść z parkietu i rodzice nie mogli ich zapakować do samochodu.
Podobnie było na zakończenie, gdy wręczono nagrody dla instruktorów, a wszyscy siedząc pośrodku sceny, z zapartym tchem śledzili „batelkę” VitaWS i Białasa.
Jeszcze trzy rzeczy muszę wspomnieć. Pierwsza – to nagłośnienie i oświetlenie. Kapitalna robota panów z SoundBase. A trochę nagłośnień turniejowych już słyszałem. Wielki szacun. Druga – to ekipa hali OSiR. Bez nich ta impreza by się nie udała. Wiele życzliwości, ogromnie dużo pomocy i mnóstwo uśmiechu. Trzecia – pogoda ducha, wielkie zaangażowanie, wielogodzinna praca Sióstr Urszulanek SJK, uczniów i nauczycielek z Liceum Ogólnokształcącego SU SJK. Wszystkim serdeczne dzięki!
To co? Do zobaczenia za rok!
MB-SMUL
Linki do zdjęć:
1. https://www.facebook.com/pg/ftpniewy/photos/?ref=page_internal